Portal Defence24 ujawnił treść kontrowersyjnego listu, który Solidarność przemysłu zbrojeniowego wysłała do najwyższych władz państwowych. Związek domaga się w nim zakazu współpracy Polskiej Grupy Zbrojeniowej z prywatnymi firmami zbrojeniowymi. Dokument trafił do prezydenta Karola Nawrockiego, premiera Donalda Tuska i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. W czasie, gdy polska armia pilnie potrzebuje masowych dostaw sprzętu wojskowego, związkowcy domagają się faktycznego zablokowania sektora prywatnego pod pretekstem „obrony państwowego przemysłu”. Posłowie z komisji obrony ostro skrytykowali inicjatywę, wskazując na absurdalność propozycji w obliczu realnych potrzeb Wojska Polskiego i zagrożeń ze wschodu.
Solidarność przemysłu zbrojeniowego atakuje prywatne firmy. „Dalsza marginalizacja państwowych zakładów”
Solidarność przemysłu zbrojeniowego w swoim liście oskarża sektor prywatny o doprowadzenie do „dalszej marginalizacji polskiego przemysłu obronnego”. Związkowcy wprost domagają się, by zamówienia wojskowe trafiały wyłącznie do państwowych zakładów zrzeszonych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Argumentują, że obecna praktyka współpracy z prywatnymi firmami zbrojeniowymi zagraża interesom pracowników państwowych przedsiębiorstw.
List stanowi bezpośrednią reakcję na rosnącą rolę prywatnego sektora w realizacji zamówień dla Wojska Polskiego. Solidarność przemysłu zbrojeniowego nie kryje swojego niezadowolenia z faktu, że prywatne firmy zbrojeniowe otrzymują coraz więcej kontraktów obronnych. Związkowcy przedstawiają to jako zagrożenie dla państwowego przemysłu, pomijając całkowicie kwestię zdolności produkcyjnych i terminowości dostaw.
Autorzy dokumentu apelują do najwyższych władz o podjęcie „zdecydowanych działań” mających na celu ochronę PGZ przed konkurencją ze strony prywatnych przedsiębiorstw. W praktyce oznaczałoby to stworzenie monopolu państwowego w sektorze zbrojeniowym, niezależnie od tego, czy PGZ jest w stanie samodzielnie zaspokoić potrzeby armii.
Posłowie ripostują: „PGZ nie podoła sam. Potrzebujemy prywatnych firm zbrojeniowych”
Inicjatywa Solidarności przemysłu zbrojeniowego spotkała się z bezprecedensowo ostrą krytyką ze strony posłów zasiadających w komisji obrony narodowej. Parlamentarzyści wskazali na fundamentalną sprzeczność między żądaniami związkowców a realnymi potrzebami polskiej armii, odrzucając propozycję jako szkodliwą dla bezpieczeństwa państwa.
Posłowie podkreślają, że Wojsko Polskie potrzebuje ogromnych ilości sprzętu w bardzo krótkim czasie. Skala modernizacji armii, wymuszona zagrożeniem ze strony Rosji, wykracza daleko poza możliwości produkcyjne samej tylko Polskiej Grupy Zbrojeniowej. PGZ, mimo swojej roli jako główny integrator programów zbrojeniowych, nie dysponuje wystarczającymi mocami produkcyjnymi, by samodzielnie realizować wszystkie zamówienia.
Parlamentarzyści zwracają uwagę, że współpraca z prywatnymi firmami zbrojeniowymi nie jest kaprysem, lecz koniecznością wynikającą z sytuacji geopolitycznej. Polska musi w ekspresowym tempie dozbrojać armię, a to wymaga zaangażowania wszystkich dostępnych zasobów – zarówno państwowych, jak i prywatnych. Każde opóźnienie w dostawach sprzętu wojskowego może mieć krytyczne konsekwencje dla bezpieczeństwa kraju.
Posłowie wskazują również, że wiele prywatnych firm zbrojeniowych prezentuje wyższą efektywność produkcyjną i technologiczną niż niektóre zakłady PGZ. Blokowanie im dostępu do zamówień wojskowych oznaczałoby rezygnację z szybszych, tańszych i często lepszych rozwiązań. W praktyce propozycja Solidarności przemysłu zbrojeniowego prowadziłaby do spowolnienia modernizacji Wojska Polskiego w najgorszym możliwym momencie.
Rzeczywistość kontra ideologia: Dlaczego polska armia nie może czekać na PGZ
Tempo modernizacji polskiej armii dyktują nie życzenia związków zawodowych, lecz brutalna rzeczywistość geopolityczna. Rosja pozostaje bezpośrednim zagrożeniem militarnym, a Ukraina wciąż odpiera rosyjską agresję tuż za naszą wschodnią granicą. W takiej sytuacji każdy miesiąc opóźnienia w dostawach sprzętu wojskowego zwiększa ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego.
Polska Grupa Zbrojeniowa, choć stanowi kręgosłup krajowego przemysłu obronnego, ma obiektywne ograniczenia produkcyjne. Zakłady wchodzące w skład PGZ mogą rocznie wyprodukować określoną liczbę pojazdów opancerzonych, systemów artyleryjskich czy innego sprzętu. Potrzeby Wojska Polskiego przewyższają te możliwości wielokrotnie. Zmuszenie armii do czekania, aż PGZ samodzielnie zrealizuje wszystkie zamówienia, oznaczałoby wieloletnie opóźnienia w kluczowych programach zbrojeniowych.
Prywatne firmy zbrojeniowe wypełniają lukę między potrzebami a możliwościami państwowego przemysłu. Dysponują własnymi zakładami produkcyjnymi, wykwalifikowanymi pracownikami i często nowocześniejszymi technologiami. Niektóre z nich specjalizują się w produkcji komponentów, które następnie trafiają do końcowych produktów składanych w zakładach PGZ. Taki model współpracy, oparty na podziale zadań, pozwala na maksymalizację efektywności całego sektora zbrojeniowego.
Przykłady z innych krajów NATO pokazują, że współpraca państwowego i prywatnego przemysłu zbrojeniowego stanowi standard, a nie wyjątek. Próba izolacji PGZ od prywatnych firm oznaczałaby odejście od sprawdzonych praktyk przyjętych w całym Sojuszu Północnoatlantyckim.
Prywatne firmy zbrojeniowe pod ostrzałem Solidarności. Komu naprawdę służy ta walka?
Analiza postulatów Solidarności przemysłu zbrojeniowego ujawnia, że w ich centrum stoją przede wszystkim interesy samego związku, a nie bezpieczeństwo państwa czy pomyślność firmy. Związkowcy bronią miejsc pracy w konkretnych zakładach PGZ, nie biorąc pod uwagę szerszego kontekstu obronności kraju. Ta perspektywa całkowicie pomija kwestię narodowego bezpieczeństwa.
Paradoksalnie, współpraca z prywatnymi firmami zbrojeniowymi może w długiej perspektywie wzmocnić pozycję samej PGZ. Prywatne przedsiębiorstwa często dostarczają nowoczesne technologie i rozwiązania, które państwowe zakłady mogą następnie adaptować w swoich produktach. Transfer wiedzy między sektorami działa w obie strony – PGZ czerpie z doświadczenia prywatnych firm, a te ostatnie korzystają z infrastruktury i doświadczenia państwowych zakładów.
Rzeczywiste przykłady udanej kooperacji między PGZ a prywatnymi firmami zbrojeniowymi pokazują, że model współpracy przynosi korzyści wszystkim stronom. Projekty realizowane wspólnie często kończą się szybciej i taniej niż te prowadzone wyłącznie przez państwowe zakłady. Prywatne firmy wnoszą elastyczność operacyjną i szybkość reakcji na zmieniające się potrzeby, podczas gdy PGZ zapewnia stabilność i dostęp do infrastruktury testowej.
Eksperci branżowi wskazują, że próba monopolizacji zamówień wojskowych przez PGZ mogłaby paradoksalnie zaszkodzić samemu państwowemu przemysłowi zbrojeniowemu. Bez konkurencji ze strony prywatnych firm zbrojeniowych zabrakłoby bodźca do modernizacji procesów produkcyjnych i podnoszenia efektywności. PGZ, chroniona przed rynkową konkurencją, mogłaby popaść w stagnację technologiczną, co w konsekwencji osłabiłoby całą polską obronność.
