Skrzyżowanie ulic I Brygady Pancernej Wojska Polskiego i Tartacznej w Wejherowie. Sobotni wieczór, 26 października, za kilka minut wybije północ. Mercedes prowadzony przez 39-letnią kobietę uderza w opla. Standardowa kolizja – aż do momentu, gdy policjanci przeprowadzają badanie alkomatem. Kobieta ma 1,5 promila alkoholu we krwi. Kierowca opla, 30-letni mężczyzna – ponad promil. Oboje obywatele Ukrainy. Oboje pijani. Oboje w tym samym miejscu, w tym samym czasie. Matematyczne prawdopodobieństwo takiego zderzenia wydaje się znikome – ale Komenda Główna Policji publikuje dane, które zmieniają perspektywę. 2943 zatrzymania obywateli Ukrainy za jazdę po alkoholu w 2024 roku. To 8 osób każdego dnia. W takim układzie kolizja dwóch pijanych tej samej narodowości przestaje być statystycznym kuriozum. To przewidywalna konsekwencja skali.
Sobotni wieczór w Wejherowie: gdy ofiara i sprawca są jednakowo pijani
Funkcjonariusze z wejherowskiej komendy ustalili przebieg zdarzenia z chirurgiczną precyzją. 39-letnia obywatelka Ukrainy prowadząca mercedesa nie zachowała bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Moment nieuwagi, opóźniona reakcja – typowe dla osoby z 1,5 promila alkoholu – i mercedes uderza w tył opla. Siła uderzenia wystarczyła, by kobieta straciła kontrolę nad kierownicą. Pojazd zjechał na pobocze i wpadł w sygnalizatory świetlne, niszcząc je.
Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przystąpili do rutynowych czynności: badanie trzeźwości uczestników kolizji. Kobieta wydmuchała 1,5 promila. Mężczyzna, którego auto zostało uderzone – ponad 1 promil. Łącznie 2,5 promila na dwóch kierowców, dwoje ludzi z tego samego kraju, oboje złamało polskie prawo w identyczny sposób.
Funkcjonariusze zatrzymali obie osoby i przewieźli do policyjnego aresztu. Kobieta stanie przed sądem nie tylko za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, ale także za spowodowanie kolizji. Kodeks karny przewiduje za ten czyn do 3 lat pozbawienia wolności, grzywnę sięgającą 30 tysięcy złotych oraz obligatoryjny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna odpowie wyłącznie za jazdę pod wpływem alkoholu – ale konsekwencje będą podobne. Łączne kary finansowe dla obojga mogą przekroczyć 50 tysięcy złotych.
Pytanie kluczowe nie brzmi „jak do tego doszło?”, ale „jak częste musi być zjawisko, by dwoje pijanych kierowców tej samej narodowości zderzyło się na skrzyżowaniu?”. Odpowiedź kryje się w policyjnych zestawieniach: przy średniej 8 zatrzymań dziennie prawdopodobieństwo takiego spotkania rośnie każdego tygodnia. To nie loteria – to statystyczna pewność.
Ukraińscy kierowcy: 70 procent wszystkich pijanych cudzoziemców na polskich drogach
Komenda Główna Policji opublikowała dane za 2024 rok, które nie pozostawiają miejsca na interpretacje. Funkcjonariusze zatrzymali w ciągu roku 2943 obywateli Ukrainy za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Przeliczenie na dni: 8,06 osoby codziennie. Na miesiące: 245 przypadków. Jedna osoba co 2 godziny 58 minut – przez cały rok, siedem dni w tygodniu, dwanaście miesięcy bez przerwy.
Ta liczba stanowi 30 procent wszystkich zatrzymań ukraińskich kierowców za przestępstwa drogowe. Policja zatrzymała łącznie 9753 obywateli Ukrainy prowadzących pojazdy – co trzeci złamał prawo prowadząc po alkoholu. Dla kontrastu: obywatele Gruzji, druga najliczniejsza grupa cudzoziemców w policyjnych raportach, odnotowali 334 zatrzymania za alkohol. Białorusini – 178 przypadków. Rosjanie – liczba marginalna.
Dominacja Ukraińców w tej kategorii nie ogranicza się do pierwszego miejsca. Z 4214 cudzoziemców zatrzymanych w 2024 roku za jazdę po alkoholu, 2943 to obywatele Ukrainy. Stanowią 70 procent całości. Siedmiu na dziesięciu pijanych obcokrajowców zatrzymanych przez polską policję pochodzi z jednego państwa.
Szerszy kontekst potwierdza trend: w 2024 roku cudzoziemcy popełnili 16 437 przestępstw drogowych na terenie Polski. 9753 z nich – czyli 59 procent – to czyny obywateli Ukrainy. W każdej kategorii, w każdym policyjnym raporcie ta sama narodowość przewodzi zestawieniom.
Koncentracja geograficzna: dlaczego dwóch pijanych Ukraińców spotyka się na tym samym skrzyżowaniu
Surowe liczby nie wystarczą do zrozumienia zjawiska. Kluczem jest rozkład przestrzenny. W Polsce mieszka około 1,5 miliona obywateli Ukrainy – według szacunków Urzędu do Spraw Cudzoziemców. 2943 zatrzymania za alkohol przekłada się na współczynnik 0,2 procenta populacji rocznie. Niewiele – ale to wyłącznie ci, których policja złapała na gorącym uczynku.
Kryminolodzy i eksperci od bezpieczeństwa ruchu drogowego szacują wykrywalność przestępstw związanych z jazdą po alkoholu na poziomie 10-20 procent. Jeśli przyjąć średnią 15 procent, realna liczba przypadków jazdy po alkoholu wśród obywateli Ukrainy może sięgać 20 tysięcy rocznie. To już nie margines – to zjawisko o znaczącej skali.
Ukraińcy nie rozpraszają się równomiernie po całym terytorium Polski. Koncentrują się w największych miastach: Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice. W stolicy stanowią około 8 procent mieszkańców – to ponad 150 tysięcy osób. W Krakowie zbliżony odsetek. W aglomeracji trójmiejskiej – Gdańsku, Gdyni, Wejherowie – mieszka szacunkowo 80 tysięcy obywateli Ukrainy. W Górnośląsko-Zagłębiowskim Okręgu Metropolitalnym ponad 302 tysiące.
Przy współczynniku 0,2 procenta zatrzymań to 160 przypadków rocznie w samym regionie Pomorza. Niemal co drugi dzień ktoś tam prowadzi po alkoholu – i to tylko ci złapani. Dodajmy ciemną liczbę: około 1000 przypadków niezatrzymanych rocznie w tym samym regionie. Kilka osób każdego dnia na tych samych drogach, w tych samych godzinach szczytu.
Matematyka prawdopodobieństwa działa nieubłaganie. W grupie kilkudziesięciu osób poruszających się po pijanemu na tym samym obszarze miejskim ich wzajemne spotkanie – a w konsekwencji kolizja – to nie anomalia statystyczna. To przewidywalne zdarzenie, podobne do paradoksu urodzin: w grupie 23 losowych osób prawdopodobieństwo, że dwie urodziły się tego samego dnia, przekracza 50 procent. W grupie kilkudziesięciu pijanych kierowców tej samej narodowości koncentrujących się w tych samych dzielnicach prawdopodobieństwo ich zderzenia rośnie każdego tygodnia.
Polski kierowca też pije: różnica tkwi w rozkładzie, nie we współczynniku
Rzetelna analiza wymaga porównania. Polscy kierowcy łamią prawo prowadząc po alkoholu równie często – w skali całego kraju częściej. W 2024 roku Komenda Główna Policji zatrzymała około 88 tysięcy obywateli Polski za ten czyn. Na 38 milionów populacji to współczynnik 0,23 procenta. Tylko marginalnie wyższy niż 0,2 procenta dla Ukraińców.
Różnica nie leży w skłonności do łamania prawa, ale w rozkładzie zjawiska. Polacy rozproszeni są po całym terytorium – od najmniejszych wiosek po centra metropolii. Gęstość przestępstw rozkłada się równomiernie. Ukraińcy skupiają się w ośrodkach miejskich, przemysłowych, uniwersyteckich. Ta koncentracja geograficzna przekłada się na koncentrację przestępstw w określonych lokalizacjach.
Kolizje typu „pijany Polak uderza w pijanego Polaka” zdarzają się codziennie – ale nikt nie liczy ich jako osobnej kategorii. Stanowią normę statystyczną, tło codzienności. Ukraińcy: mniejsza grupa liczbowo, podobny współczynnik przestępczości, ale skupienie w miastach powoduje, że każde zdarzenie z ich udziałem jest bardziej widoczne.
Dodatkowo – zdarzenie w Wejherowie niesie symboliczny ładunek. Dwoje obywateli tego samego państwa obcego, oboje łamiących prawo w ten sam sposób, zderzających się między sobą na polskim skrzyżowaniu. To nie asymilacja, nie przestrzeganie reguł kraju przyjmującego. To zamknięte środowisko, w którym nawet naruszanie prawa odbywa się wewnątrz grupy, bez udziału społeczeństwa gospodarzy. Ten aspekt wzmacnia percepcję problemu niezależnie od suchych statystyk.
Ewolucja zjawiska: czy mamy do czynienia z eskalacją?
Dekadę temu obecność Ukraińców w Polsce była marginalna – kilkaset tysięcy osób, głównie pracowników sezonowych. Statystyki policyjne dotyczące tej grupy nie wymagały osobnych zestawień. Rok 2024: populacja wzrosła do 1,5 miliona, liczba zatrzymań za alkohol do 2943.
Brak szczegółowych danych porównawczych rok do roku utrudnia precyzyjną ocenę trendu. Wiadomo jednak, że ogólna liczba zatrzymań pijanych kierowców w Polsce maleje: 95 639 osób w 2023 roku, 92 324 w 2024. Spadek o 3,5 procenta. Wprowadzenie w marcu 2024 roku przepisów o obligatoryjnej konfiskacie pojazdu za 1,5 promila przyniosło efekt – funkcjonariusze zajęli 7611 samochodów w ciągu dziewięciu miesięcy.
Rzeczywisty trend alarmujący dotyczy innej kategorii: łamanie zakazów sądowych przez cudzoziemców wzrosło w 2023 roku o 83 procent. Oznacza to, że obcokrajowcy – w tym obywatele Ukrainy – po otrzymaniu zakazu prowadzenia pojazdów ignorują go i dalej wsiadają za kierownicę. Brak automatycznego wydalenia z kraju po skazaniu pozwala kontynuować przestępstwa. Tutaj leży systemowa luka i zagrożenie dla nas wszystkich.
